Czy adwokat mający kancelarię w centrum zabetonowanej metropolii, z której okna widać zaledwie kilka drzew, może cokolwiek wiedzieć o pracy w lesie? Światy stołecznego biurowca i leśnych zaułków wydają się przecież tak odległe.

Nie ma znaczenia, gdzie stoi adwokackie biurko. Ostatecznie liczy się bowiem prawnicza przekora i dociekliwość, doradcza pasja i adwokacka etyka okraszone doświadczeniami z danej branży.

Ze środowiskiem zakładów usług leśnych zetknąłem się kilka lat temu. Od tego czasu stopniowo i z zainteresowaniem przyglądam się realiom, w których funkcjonuje to grono. Okazuje się, że gospodarka leśna jest wręcz bezkresnym obszarem, na którym można dać upust prawniczym upodobaniom.

Branie współodpowiedzialności za decyzje firm leśnych daje mi dużą satysfakcję. Moim żywiołem jest reprezentacja przed sądami oraz Krajową Izbą Odwoławczą. Z zapałem podchodzę do dynamiki i nieprzewidywalności procesów oraz przekonania, że siła argumentów może mieć realny wpływ na decyzję ważne dla reprezentowanej firmy. Prywatnie także lubię się spierać i nie zgadzać (co potwierdzi  z pewnością moja Żona), stąd zapewne szczególne zamiłowanie do aktywności sądowej.

Na potrzeby firm leśnych zajmuję się również weryfikowaniem SIWZ, przygotowywaniem dokumentacji przetargowej, a także rozwiązywaniem problemów przy wykonywaniu udzielonych zamówień publicznych. Doradzam ponadto przy redagowaniu przeróżnych umów zawieranych przez firmy leśne oraz optymalnym organizowaniu ich działalności.

Zapraszam do kontaktu.

Łukasz Bąk

*****