Łukasz Bąk

adwokat

Doradztwem prawnym zajmuję się od 2007 r. Jestem pełnomocnikiem w sprawach cywilnych i gospodarczych, opiniuję i piszę umowy, doradzam w bieżącej działalności firm, czasem także bywam obrońcą w procesach karnych.
[Więcej >>>]

Zgłoś problem w przetargu elektronicznym

Chyba można już odtrąbić początek sezonu przetargowego w Lasach Państwowych. Zaczynają do mnie spływać pierwsze wieści, wątpliwości, zapytania dotyczące publikowanych SIWZ.

Pomimo, że zapewne nie pierwszy raz będziesz ubiegał się o zamówienie, zachęcam Cię do wnikliwego czytania dokumentacji przygotowanej przez zamawiającego. Nie tylko po to, aby złożyć ofertę zgodną ze specyfikacją, ale także po to, aby wiedzieć co Cię czeka, gdy już wymarzony przetarg wygrasz. Wzory umów ulegają corocznym modyfikacjom i choćby nieznaczna korekta redakcyjna może okazać się dla Ciebie zaskoczeniem.

Warto sięgnąć do opublikowanego na portalu firmylesne.pl komentarza do dokumentacji przetargowej. Jest tam wiele wartościowych informacji o tym, jak zamawiający powinien, zgodnie z oczekiwaniami Dyrekcji Generalnej, interpretować SIWZ i umowę.

Natura przetargów jest taka, że wygrywa najlepszy (wedle kryteriów SIWZ oczywiście). Życzę Ci zatem, abyś bez przeszkód przebrnął przez formalne wymogi postępowania, a następnie mógł wykonywać pracę tam, gdzie Ci najbardziej na tym zależy!

A propos przyszłego roku, możliwe że to już ostatni raz, gdy dokumentacja przetargowa składana jest w tradycyjnej, pisemnej formie. Duża, ubiegłoroczna nowelizacja prawa zamówień publicznych wymaga stosowania elektronicznej wymiany korespondencji od 18 października 2018r. Chyba, że Lasy Państwowe, chcąc uniknąć komplikacji we wdrażaniu nowych rozwiązań, w przyszłym sezonie ogłoszą przetargi przed tą datą…

Kwestia elektronicznej komunikacji pomiędzy wykonawcą a zamawiającym będzie jeszcze przeze mnie poruszana na blogu. Jak to bowiem przy takich zmianach bywa, pojawi się cała masa wątpliwości i ciekawych zagadnień prawnych. Może w końcu uda się jednak uniknąć drukowania nieszczęsnych, obszernych formularzy JEDZ, co przy wieloosobowych konsorcjach bywa koszmarem.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Tym razem parę słów z materii sądowej, tym bardziej że praca w sądzie cieszy się moim szczególnym zainteresowaniem. Lubię dynamikę sporów, ich swoistą nieprzewidywalność oraz niecierpliwe oczekiwanie na zbliżający się wyrok.

W pewnym sądzie w Polsce toczy się niezwykle interesujący spór, w którym reprezentuję właściciela firmy leśnej. Po drugiej stronie barykady stoi Nadleśnictwo, z którym spieramy się o kary umowne. Zebraliśmy w sprawie już setki stron dokumentów i przesłuchaliśmy łącznie bodaj kilkunastu świadków. Teraz czekamy na końcową decyzję sądu. Zapewne jeszcze będzie okazja, aby napisać Ci o materii procesu i jego zakończeniu.

Tuż przed końcem rozprawy doszło do przesłuchania stron. Ponieważ ja reprezentuję indywidualnego przedsiębiorcę, było oczywiste że to on, jako strona, zostanie przepytany przed sądem.

Aktywnym uczestnikiem rozpraw od samego początku sporu był zastępca Nadleśniczego. Kiedy miało dojść do jego przesłuchania zacząłem zastanawiać się, czy to rzeczywiście druga, a nie pierwsza w hierarchii osoba w Nadleśnictwie, czyli Nadleśniczy, powinna odpowiadać na pytania.

Stara prawnicza prawda mówi, że warto zaglądać do przepisów, nawet tych, które dla adwokatów wydają się znane na wylot. Trafiłem więc na kodeksowy artykuł, który rozwiał moje wątpliwości. Okazało się, że w imieniu Skarbu Państwa (pamiętaj, Lasy Państwowe reprezentują właśnie Skarb Państwa), zeznawać może nie tylko kierownik, ale każda inna, wskazana osoba. W przypadku Nadleśnictwa może to być zatem nie tylko sam Nadleśniczy, ale także jego zastępca, a nawet inżynier nadzoru czy księgowy, pod warunkiem że wcześniej nie zeznawali w tej sprawie jako świadkowie.

Jeżeli zatem przyjdzie Ci kiedyś toczyć spór sądowy z Nadleśnictwem, niech nie zdziwi Cię, że nie koniecznie jego szef będzie odpowiadał na pytania sądu, Twoje lub Twojego prawnika.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Czy ZUL może wycofać się z konsorcjum

Łukasz Bąk20 października 2017Komentarze (0)

Pod koniec września miałem przyjemność prowadzić na zaproszenie Polskiej Leśnej Izby Gospodarczej szkolenie z zagadnień prawnych w firmach leśnych. Zdjęciową relację z tego wydarzenia znajdziesz na facebookowym profilu Izby, czyli tutaj.

Bardzo lubię bezpośrednie spotkania z przedsiębiorcami leśnymi. Prawie zawsze pojawiają się wtedy jakieś ciekawe zagadnienia lub pytania. Tak było i tym razem.

Pomimo, że od szkolenia upłynęło już kilka tygodni, w głowie ciągle mam omawianą tam kwestię wycofania się z umowy konsorcjum przez jednego z konsorcjantów. Pytano mnie, czy można to zagadnienie uregulować.

Jeżeli chcesz zaprzestać współpracy z partnerami, powinieneś skorzystać z zapisów umowy konsorcjum lub po prostu zawrzeć odpowiednie porozumienie. Problem nie leży jednak w tym, jak dogadać mają się dotychczasowi ZUL-owcy. Pamiętaj, że niezależnie od Waszych ustaleń, wszyscy nadal pozostaniecie stroną umowy z nadleśnictwem i każdy z Was będzie niezależnie od innych odpowiedzialny za wykonanie prac do końca roku. Bez względu zatem na to, czy i jak umowa pomiędzy ZUL-ami reguluje prawo do wycofania się z konsorcjum,

nie może ona zmienić treści uzgodnień z zamawiającym i pogorszyć jego sytuacji.

Standardowa umowa z nadleśnictwem nie przewiduje prawa do jej przedterminowego rozwiązania. Innymi słowy, ZUL, który chce zakończyć współpracę, nie może ot tak wycofać się z kontraktu. Klucze do rozwiązania problemu leżą po stronie zamawiającego i jego dobrej woli. Tylko zgoda nadleśnictwa (np. na zamianę Twojej osoby na innego, nowego konsorcjanta) spowoduje, że będziesz mógł na zawsze zapomnieć o zamówieniu i skupić się na nowych przedsięwzięciach. Nie zmieni tego żaden zapis w umowie konsorcjum.

Porozumienie z zamawiającym będzie oznaczało podpisanie odpowiednich dokumentów. To, co pozostaje po Twojej stronie, to zadbanie aby ich treść dała Ci pewność, że nie będziesz więcej musiał martwić się o niechcianą pracę.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

JEDZ – jak odchudzić formularz

Łukasz Bąk15 października 2017Komentarze (0)

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z formularzem JEDZ dostałem niemal oczopląsu. Jest to dokument nieczytelny i „przegadany”. Nie jestem zwolennikiem tak rozbudowanych formularzy, bowiem ich forma po prostu utrudnia samym zainteresowanym prawidłowe uzupełnienie danych. W ubiegłym roku byłem świadkiem kilku przypadków, gdy firmy leśne wzywano do poprawiania pomyłek, które wynikały po prostu z trudności w wypełnianiu JEDZ. Na dokumencie mści się chęć uniformizacji, czyli możliwości zastosowania go w takiej samej formie we wszystkich zamówieniach, w całej Unii Europejskiej. Idea słuszna, ale skutki uboczne – bolesne.

Na gruncie usług leśnych objętość formularza mogłaby ulec skróceniu na skutek kilku prostych zabiegów.

Gdyby tylko zamawiający chciał usunąć nieadekwatne fragmenty…

Jest ich co najmniej kilka. Oto przykłady:

Wczęści II.A JEDZ, „INFORMACJE NA TEMAT WYKONAWCY” pojawia się następująca rubryka:

Zamówienia na usługi leśne nie są zastrzeżone i nic nie zapowiada, aby to się miało zmienić. Ten fragment JEDZ jest zupełnie zbędny.

W części IV.A  JEDZ, „KOMPETENCJE”, pojawia się następująca rubryka:

To jest fragment zupełnie zbędny, bowiem oczywiście aby prowadzić ZUL, nie trzeba posiadać żadnego zezwolenia.

W części IV.B JEDZ, „SYTUACJA EKONOMICZNA I FINANSOWA” pojawia się następująca rubryka:

Nie spotkałem się jeszcze, aby Nadleśnictwa stosowały kryterium wskaźników finansowych, a zatem ten fragment JEDZ jest także co do zasady niepotrzebny.

Podobnych część formularza, zbytecznych w zamówieniach na usługi leśnej jest więcej. Gdyby je wszystkie usunąć formularz zdecydowanie odchudziłby się. Może jego stosowanie w wersji elektronicznej będzie łatwe bez względu na liczbę rubryk. Póki co, formularz papierowy, uzupełniony tam, gdzie jest to konieczne, rośnie do niebotycznych rozmiarów przez te jego fragmenty, które i tak pozostają puste.

Zastanawiam się, co stałoby się, gdyby ZUL sam usunął z formularza wszystko to, co w danym postępowaniu jest zbyteczne…

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl