Łukasz Bąk

adwokat

Doradztwem prawnym zajmuję się od 2007 r. Jestem pełnomocnikiem w sprawach cywilnych i gospodarczych, opiniuję i piszę umowy, doradzam w bieżącej działalności firm, czasem także bywam obrońcą w procesach karnych.
[Więcej >>>]

Zgłoś problem w przetargu elektronicznym

Wstrzymanie rat leasingowych

Łukasz Bąk18 marca 2020Komentarze (0)

Nie ma szans, aby koronawirus nie dotknął także branży leśnej. Z moich informacji wynika, że już widać symptomy nadchodzącego kryzysu (dla niektórych dostrzegalne skądinąd od jakiegoś czasu).

Priorytetem wszystkich przedsiębiorców, w tym ZUL-i, a także kancelarii adwokackich :(, będzie utrzymanie płynności finansowej i uniknięcie bankructwa. Takie też są cele zaproponowanego przez rząd planu pomocowego pod nazwą tarcza antykryzysowa. Jako właściciel firmy leśnej problem mieć możesz tu i teraz, a czekanie na wdrożenie rozwiązań prawnych będzie kosztować.

Podstawowy wyzwanie – wysokie raty leasingowe za sprzęt. Chyba nie pomylę się jeżeli stwierdzę, że to główne zobowiązanie ciążące na większości firm leśnych. Konieczność spłat bez wystarczających dochodów może doprowadzić do szybkiego przejedzenia wszystkich oszczędności.

W poprzednim wpisie wspomniałem o kwestii „siły wyższej” czyli zewnętrznych, niezależnych od Ciebie okolicznościach, które zagrażają wykonywaniu umów.

Czy to dotyczy także umów leasingu? Oczywiście tak.

Stan siły wyższej ma prawnie o tyle znaczenie, że tymczasowo zwalnia z powinności wykonania zobowiązań. Warunkiem jest wyłączny wpływ szczególnych zdarzeń na utratę płynności finansowej. Innymi słowy, jeżeli przyjmiemy, że mamy dzisiaj do czynienia ze stanem siły wyższej (uważam, że mamy), który powoduje, że nie osiągasz przychodów, możesz oczekiwać wstrzymania terminów płatności Twoich rat leasingowych.

Podobno niektóre podmioty finansujące wdrożyły już ścieżki rozpoznawania takich wniosków. Nawet jednak tam, gdzie jasny komunikat do klientów nie trafił, zachęcam, abyś próbował skorzystać z tego prawa.

Pamiętaj, nie zwolni Cię ono z umowy jako takiej, ale z odpowiedzialności za to, że nie uiścisz raty w terminie. W stanie siły wyższej nie powinieneś płacić karnych odsetek, a leasingodawca nie powinien przedterminowo i karnie rozwiązywać Twojej umowy.

Jak zwykle w takich sytuacjach – liczy się dobra, przekonująca, wszechstronna i dobrze udokumentowana argumentacja oraz stanowczo wyartykułowane stanowisko.

Powodzenia!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Kiedy w środę dowiedziałem się, że następnego dnia będę zajmował się dziećmi, bo ich szkoła i przedszkole zostaną zamknięte, zorientowałem się, że koronawirus to nie przelewki.

Zacząłem rozważać, jak choroba „zainfekuje” poszczególne branże gospodarki, w tym oczywiście leśną. Jednocześnie, jak trudności wywołane stanem epidemii przekładają się na prawne aspekty funkcjonowania firmy leśnej.

Przyszedł mi do głowy taki oto scenariusz.

***

Jesteś podwykonawcą usług leśnych. Twoja działalność polega na udostępnianiu zestawu do pozyskania i zrywki na potrzeby prac w danym Nadleśnictwie. Do dyspozycji masz dwóch operatorów, jeden pracuje w harwesterze, drugi operuje ciągnikiem z wózkiem.

Nagle okazuje się, że obydwie osoby zostają z dnia na dzień wyłączone od pracy. Jeden utknął w odległym krańcu świata i nie może wrócić z urlopu (jeszcze nie załapał się na rządowy czarter). Drugiego dopadł koronawirus i pracownik podlega w efekcie przymusowej kwarantannie.

Twój zakład staje w miejscu. Sam nie potrafisz prowadzić żadnej z maszyn. Z dnia na dzień, pomimo podjętych starań, nie jesteś w stanie znaleźć zastępców. W rezultacie przestajesz świadczyć usługi.

Problem polega na tym, że pomimo braku przychodu, nadchodzi termin płatności rat leasingowych zarówno za harwestera jak i ciągnik. I teraz prawne pytanie wyłania się następujące: czy musisz płacić raty?

Odpowiedzialność za niewykonanie umowy dotyczy przypadków, w których zobowiązany ponosi za to winę. Nauka prawa wypracowała przy tym pojęcie „siły wyższej”. Chodzi o nieprzewidziane, niezależne od zobowiązanego zdarzenia, które uniemożliwiają mu wykonanie umowy. Jeżeli mają one bezpośredni i wyłączny wpływ na brak realizacji kontraktu, ten kto kontrakt ma wykonać nie będzie za to odpowiadał.

Przenosząc to na naszą historię – jeżeli koronawirus jest powodem, dla którego nie możesz w terminie zapłacić rat leasingowych, nie powinieneś z tego tytułu ponieść odpowiedzialności. Podmiot finansujący nie powinien naliczyć Ci odsetek, obciążyć karami umownymi i mieć prawa do wypowiedzenia umowy.

Jak zawsze, diabeł tkwi w szczegółach. Istotne jest bowiem to, czy i w jakim stopniu koronawirus ma wpływ na utratę płynności finansowej firmy. Udowodnić ten wpływ musi oczywiście ten, kto uchyla się (nawet tymczasowo) od zapłaty swojej należności. Argumentem za są chociażby oficjalne, urzędowe decyzje, podejmowane przez organy państwa, potwierdzające, że koronawirus dezorganizuje życie nas wszystkich.

***

Tych przedsiębiorców, którzy odczuwają negatywne skutki pandemii zachęcam przynajmniej do podejmowania kontaktu z leasingodawcami celem uzgodnienia zmiany zasad rozliczeń w okresie zawirowań. Nie jest wykluczone, że firmy finansowe będą skłonne pójść na ugody korzystne dla właścicieli firm.

 

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Zarówno na tym blogu jak i w artykułach w Gazecie Leśnej wielokrotnie namawiałem do korzystania z prawa do przystąpienia do postępowania przed KIO.

Wykonawca może wziąć udział w procedurze odwoławczej przystępując do strony, której wygrana urzeczywistni jego interesy.

Jeżeli oferta firmy „Najlepszy ZUL” jest wygrywająca, a odwołał się inny oferent, wtedy zwycięska firma „Najlepszy ZUL” oczywiście przystąpi po stronie zamawiającego. Wygrana Nadleśnictwa uprawomocni rozstrzygnięcie przetargu.

Jeżeli oferta „Najlepszego ZUL-a” nie jest wygrywająca, a zaskarżony jest wybór innej oferty, wtedy „Najlepszy ZUL” może wesprzeć firmę odwołującą. W przypadku uwzględnienia odwołania dojdzie bowiem do ponownego badania ofert i nie wykluczone, że to właśnie propozycja „Najlepszego ZUL-a” tym razem zostanie uznana za najlepszą.

Przystąpienie rządzi się swoimi, dość restrykcyjnymi regułami.

Po pierwsze: termin.

Na złożenie oświadczenia są trzy dni. Zwracałem już Twoją uwagę na ten krótki czas w jednym z wpisów.

Po drugie: kopia przystąpienia dla innych stron.

Przystąpienie składamy do KIO. W załączeniu musi się jednak znaleźć dokument potwierdzający, że odpis przystąpienia został przesłany zarówno do zamawiającego, jak i do strony odwołującej. Wystarczą kopie e-maili skierowanych do tych podmiotów. Jeżeli załączników zabraknie, przystąpienie zostanie zdyskwalifikowane. Nie ma możliwości ich uzupełnienia później.

Po trzecie: pełnomocnictwo do przystąpienia.

Tym razem przykład z życia wzięty. Przystępujący w jednej ze spraw, w której ostatnio uczestniczyłem, spotkał się z odmową udziału w rozprawie. Na sali rozpraw pozostał, ale bez prawa głosu.

Problem tkwił w pełnomocnictwie dla lidera, który przystąpienie podpisywał. Upoważnienie obejmowało wyłącznie czynności przed zamawiającym, a zatem było zbyt wąskie. Podobnie jak w przypadku potwierdzeń doręczenia pisma innym stronom, pełnomocnictwo także nie podlega uzupełnieniu. Brak w tym zakresie jest niewybaczalny.

Zachęcam zatem do skorzystania ze wzoru upoważnienia dostępnego na blogu. Jeżeli posłużysz się tym dokumentem, na pewno weźmiesz aktywny udział w rozprawie jako przystępujący.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

„Zasady użytkowania lasu” są jednym z tematów, którym Rafał Jajor poświęcił wstępniak w lutowej Gazecie Leśnej. Redaktor naczelny pozytywnie ocenia treść nowego dokumentu, jednak wyraża obawy o gwarancje jego stosowania. Rafał Jajor zwraca uwagę na zaledwie ramowy charakter „Zasad” z niepokojem zakładając, że to za mało, aby mieć pewność wykorzystania dla dobra branży.

Drogi Rafale, chciałbym Cię nieco uspokoić. Patrzę bowiem na „Zasady użytkowania lasu” z perspektywy problemów wybranych wykonawców i uważam, że dokument w sytuacjach krytycznych może okazać się naprawdę użyteczny.

Zastrzegam: mówiąc o „sytuacjach krytycznych” mam niestety na myśli takie, których nie da się rozwiązać ugodowo i do których trzeba zaangażować sąd. Innymi słowy, oceniam „Zasady użytkowania lasu” z perspektywy ich egzekwowalności i wpływu na interpretację umowy. I tu właśnie nawet „miękkie” zapisy bywają niezwykle ważne.

Skorzystamy z nich, kiedy będziemy poszukiwali odpowiedzi na pytanie jaki cel miały osiągnąć konkretne klauzule umowne. Dzięki „Zasadom” ustalimy, czy w danym przypadku umowa została prawidłowo wykonana (np.: czy przyczyny opóźnienia realizacji zleceń leżą rzeczywiście po stronie wykonawcy). Prawnicy nazywają to fachowo wykładnią celowościową.

Oto przykład poparty cytatem z  omawianego dokumentu:

„W dobie zmieniającego się rynku pracy, tj. przy malejącej liczbie robotników leśnych (…) oraz przy rosnącym zastosowaniu maszynowych technologii leśnych, to na pracownikach Lasów Państwowych (…) spoczywa obowiązek efektywnego stosowania nowoczesnych środków technicznych (…). Wyzwaniem najbliższych lat jest niewątpliwie blokowe planowanie i wykonywanie prac z zakresu użytkowania lasu. Szczególnie poprzez dobrą organizację pracy (…) możliwe jest uzyskiwanie większej efektywności ekonomicznej.”

Każdy, kto zna umowę na usługi leśne wie, że zamawiający ma pełnie praw organizacji pracy wykonawcy. Czy powyższego, miękkiego zapisu nie można  wykorzystać przeciwko zamawiającemu, który rozdrobnionymi, nieregularnymi zleceniami utrudniał terminowe usługi? Ależ oczywiście, że tak! W takiej sytuacji „Zasady” będą regułą interpretacyjną wzajemnej współpracy, szczegółowo scharakteryzowanej w umowie.

Redaktor naczelny słusznie podkreśla, że „Zasady użytkowania lasu” przyznają nadleśniczemu prawo podejmowania „indywidualnych” decyzji modyfikujących treść wytycznych. Uwaga: może to mieć jednak miejsce w „uzasadnionych przypadkach”. Na gruncie konkretnego sporu sąd oceni, czy działanie zamawiającego było przypadkiem „uzasadnionym”. Tym samym zmusimy silniejszą stronę do wytłumaczenia się z podjętych decyzji. Rezultat procesu może zależeć od tego, na ile tłumaczenia będą przekonujące.

Kolejny fragment z par. 11. 7.:

„Przeznaczenie drzewostanów do pozyskania maszynowego uzależnić należy od lokalnych warunków terenowych oraz cech drzewostanów (…)”.

Także zatem w tym przypadku odmowa zastosowania bardziej wydanej technologii (pomimo wielokrotnych, pisemnych wniosków wykonawcy) będzie oceniana z perspektywy kryteriów, których wystąpienie udowodni zamawiający. Jeżeli nie udowodni, tym gorzej dla niego.

Sceptycyzm Rafała Jajora w odniesieniu do „Zasad użytkowania lasu” jest w rezultacie częściowo uzasadniony. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, aby posiłkować się treścią dokumentu walcząc o słuszne i uczciwe wykonywanie umowy przez silniejszego partnera.

***

Po dłuższej przerwie udało mi się wrócić do produkcji firmowego trunku. Produkt niemal gotowy do wysyłki:

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Ten nieco przesadny tytuł ma pokazać, jak w miarę upływu czasu następują zmiany wzoru umowy na usługi leśne.

Ostatnio, celem przygotowania projektu umowy podwykonawczej, zajrzałem do dokumentacji zamawiającego. Porównałem wzór umowy z kilkoma innymi z bardziej odległej przeszłości. Okazało się, że szablon, w tym także w kluczowych fragmentach, ulega ciągłym modyfikacjom.

Ktoś spośród moich Klientów wspomniał, że kiedyś umowa na usługi leśne liczyła kilka kartek. To pieśń przeszłości – dokument, który mam przed sobą to 22 strony tekstu.

***

Wśród klauzul odnoszących się do zleceń jest zapis, który przykuł moją uwagę.

Jeżeli pomimo przyjęcia zlecenia wykonawca nie wykonał prac w terminie, w szczególności gdy wykonanie po terminie utraciło znaczenie z punktu widzenia interesu zamawiającego, zamawiający może odwołać zlecenie.

Taka sytuacja jest nazwana „odwołaniem zlecenia z winy wykonawcy”. Dodajmy, że słowa „w szczególności” oznaczają (rozumie to nie tylko prawnik) zaledwie jeden z przykładów skutków opóźnienia. Innymi słowy, odwołanie zlecenia nie musi mieć miejsca tylko wtedy, kiedy dalsza jego realizacja utraciła sens. Może mieć miejsce w zasadzie w każdym przypadku opóźnienia.

Idźmy dalej. Umowa na usługi leśne w końcowej części reguluje uprawnienia do przedterminowego rozwiązania. Nadleśnictwo dysponuje takim prawem m.in. z powodu dwukrotnego przypadku odwołania zlecenia z winy wykonawcy.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wystarczą jednodniowe opóźnienia w dwóch zleceniach, a otwiera się po stronie zamawiającego furtka do przedwczesnej rezygnacji z umowy. To dość surowa konsekwencja zważywszy, że prawo do wystawiania zleceń i regulowania ich „objętości” jest niezmiernie szerokie.

Warto, abyś miał tego świadomość za każdym razem, kiedy popadasz w tarapaty z terminowym wykonaniem usług.

***

W przeszłości klauzule umożliwiające wcześniejsze rozwiązywanie umów przez Nadleśnictwa były niedopracowane. Zdarzało się, że z powodu ich niedoskonałości zamawiający miał trudność w obronie oświadczenia o odstąpieniu (przypomnij sobie ten wpis o głośnej w branży leśnej sprawie sądowej). Rozumiem zatem ciągłe dążenie do precyzji i doskonałości.

Z drugiej strony mam smutną refleksję, że pozycja monopolisty w miarę upływu czasu ulega ciągłemu wzmacnianiu. ZUL musi coraz bardziej liczyć nie tyle na samą treść podpisanych dokumentów, co na ich rozsądne i uczciwe stosowanie przez silniejszego kontrahenta.

W problematycznych sytuacjach pozostaje tylko liczyć na bezstronny sąd (w obronie którego skądinąd niedawno brałem udział w głośnym „Marszu Tysiąca Tóg„).

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl