Łukasz Bąk

adwokat

Doradztwem prawnym zajmuję się od 2007 r. Jestem pełnomocnikiem w sprawach cywilnych i gospodarczych, opiniuję i piszę umowy, doradzam w bieżącej działalności firm, czasem także bywam obrońcą w procesach karnych.
[Więcej >>>]

Zgłoś problem w przetargu elektronicznym

Pytanie zawarte w tytule wpisu jest na gruncie branży leśnej bardzo doniosłe. Konsorcja to bowiem chleb powszedni w przetargach w Nadleśnictwach. W gronie partnerów wspólnie składających ofertę znajdzie się ktoś (zwykle lider konsorcjum), kto ma ją wysłać i złożyć, a czasem nawet podpisać. Co będzie, jeżeli zrobi to niepoprawnie?

Scenariusz jest następujący.

Wpadka lidera

W przetargu startuje konsorcjum złożone z trzech firm. Panie i Panowie najpierw ustalają reguły przyszłej współpracy – kto, które leśnictwo będzie obsługiwał. Następnie uzgadniają, która z osób wyśle ofertę i że będzie to lider. Lider konsorcjum musi zatem, po zebraniu wszystkich dokumentów, podpisać formularz ofertowy i w terminie nadać go do zamawiającego.

Przyjmijmy, że komunikacja z Nadleśnictwem odbywa się za pośrednictwem miniportalu. Celowo wskazuję tę metodę, bowiem, jak już pisałem, generuje ona wpadki po stronie oferentów.

W dniu otwarcia okazuje się, że Nadleśnictwo nie może otworzyć oferty albo załączono do niej nieprawidłowy plik (np. w ogóle nie podpisany). Mówimy tutaj o wadzie nie podlegające korekcie. Na skutek niefortunnego zdarzenia kilka firm traci możliwość zarobku.

Ten, kto przez najbliższe miesiące będzie ledwo wiązał koniec z końcem zastanawia się, czy obciążyć winą lidera za swoje straty. Wątpliwości są o tyle uzasadnione, że w grę wchodzi utrata znacznych dochodów.

Odpowiedzialność lidera

Jeżeli ustalenia stron były takie, że lider konsorcjum dokonuje wysyłki ofert i jeżeli ta wysyłka okazuje się być przeprowadzona nieprawidłowo, lider poniesie za to odpowiedzialność odszkodowawczą. Jej podstawą będzie albo:

  • umowa konsorcjum albo
  • przepisy kodeksu cywilnego o tzw. czynach niedozwolonych.

Ta pierwsza polega na tym, że każdy kto nienależycie wykonuje zawartą umowę, pokrywa szkody z tego wynikające. Ta druga polega na tym, że kto z winy swojej wyrządzi drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia, niezależnie od tego, czy istniała między nimi umowa.

Wina polega na tym, że lider konsorcjum nie dochował staranności, zaniedbał sprawdzenia plików lub zastosowania się do instrukcji miniportalu. W ten sposób wywołał uszczerbek po stronie swoich partnerów. Mówimy tu rzecz jasna o przypadku, w którym nieotwarta oferta miałaby okazać się najkorzystniejsza. To akurat nie jest trudne do udowodnienia.

Pociągnięcie lidera do odpowiedzialności powinna ułatwić dobrze skrojona umowa konsorcjum. Najlepiej zawrzeć ją przed złożeniem ofert. Polecam zadbać o ten dokument – patrz wpis z początku listopada.

Zastanowiłbym się także, czy nie należałoby jeszcze zaskarżyć do KIO decyzji o odrzuceniu nieotwartej oferty. Jeżeli pechowe konsorcjum przegrałoby sprawę, wyrok KIO byłby dowodem podjęcia nieudanych starań o uratowanie zamówienia, potwierdzających stratę po stronie wykonawców.

Wszystkim liderom składającym oferty zalecam szczególną staranność!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Tuż po Nowym Roku przywitał mnie nowy numer Gazety Leśnej. Okazało się, że setny!

Nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak winszować redakcji! Z uznaniem przyglądam się rozwojowi miesięcznika od kilku lat i uważam, że klucz ich sukcesu tkwi w tym, że Rafał Jajor i jego ekipa stanowią po prostu dobry, profesjonalny i zgrany zespół, konsekwentnie dążący do jasno wyznaczonych celów! W zasadzie z tych wzorców mogą czerpać wszyscy, w tym także właściciele firm leśnych.

Serdecznie gratuluję jubileuszu!

Postanowiłem sięgnąć pamięcią i na podstawie archiwów własnego komputera ustaliłem, że swój pierwszy artykuł do Gazety napisałem w październiku 2013r. Kiedy dokładnie został opublikowany, tego nie pamiętam, ale zapewne niedługo potem. Okazuje się, że współpraca trwa już zatem ładnych kilka lat (byłem wtedy dużo młodszy), z czego jestem bardzo dumny.

***

W styczniowym numerze Gazety ukazał się tekst mojego autorstwa, w którym pokusiłem się o krótkie porównanie dwóch wybranych narzędzi wykorzystywanych do prowadzenia elektronicznych przetargów leśnych. Od czasu przygotowania tego tekstu upłynęło kilka tygodni, podczas których miałem okazję dodatkowo testować w szczególności platformę zakupową. Przekonałem się, że jest to narzędzie przejrzyste i naprawdę funkcjonalne. Dodatkowo dowiedziałem się, że jest stosowane np. w niektórych Nadleśnictwach dyrekcji lubelskiej. Nie bardzo skądinąd rozumiem, jaki jest powód zróżnicowania platform do elektronicznych przetargów nawet w ramach tych samych dyrekcji.

Podobne właściwości jak platforma zakupowa ma także „jozephine”, o której kiedyś pisałem na portalu firmylesne.pl. Tam również w miarę łatwo jest zidentyfikować poszukiwane postępowanie przetargowe, wysłać ofertę, a potem także korespondować z zamawiającym. W „jozephine” wszystko wygląda podobnie jak w „platformie”. Szyfrowanie oferty nie wymaga, w przeciwieństwie do miniportalu, instalowania dodatkowego oprogramowania.

***

W swoim poprzednim wpisie zwracałem się z prośbą o zwrotną informację o tym, jak wedle wykonawców funkcjonuje miniportal UZP. Dzisiaj dostałem jeszcze w tej sprawie e-mail od p. Jana (któremu dziękuję). Akurat Pan Jan nie skarży się na portal Urzędu Zamówień Publicznych.

Ja jednak uważam, że miniportal nie sprawdza się na tle konkurencyjnych, komercyjnych narzędzi. Nie dalej jak w okolicach świąt otrzymałem informację o kolejnym przetargu, gdzie podczas składania ofert doszło do jakiejś niefortunnej omyłki, która spowodowała, że plik nie otworzył się w Nadleśnictwie.

Oczywiście można rzec, że wykonawca powinien dochować staranności i zadbać o uniknięcie jakichkolwiek błędów. Odpowiem w ten sposób – zamawiający powinien zapewnić oferentom takie instrumenty, aby ryzyko nieopatrznych kiksów było jak najmniejsze.

***

Z okazji 2020 roku życzę czytelnikom bloga:

  • jak najwyższych stawek za usługi leśne;
  • jak najniższych kar umownych;
  • możliwie najbardziej czytelnych i zrozumiałych specyfikacji i wzorów umów;
  • przewidywalnego orzecznictwa KIO (o tym ciekawy wpis już wkrótce);
  • jak najzdrowszej konkurencji pomiędzy firmami leśnymi!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Chciałbym, aby ten wpis był inny od pozostałych, tj. aby pomogli przygotować go czytelnicy.

Otrzymuję zgłoszenia od różnych osób, że pojawiają się problemy z miniportalem używanym w przetargach na usługi leśne. Jest co najmniej kilku oferentów, których pliki z ofertami po prostu nie otworzyły się podczas sesji otwarcia ofert.

Nie przesądzam, jaka była przyczyna. Niezależnie od tego, czy pomylił się oferent (np. dwukrotnie szyfrując pliki z ofertą) lub zawiódł system, może się okazać, że miniportal po prostu nie jest dostatecznie funkcjonalny.

Zgodzimy się bowiem co do tego, że narzędzie służące elektronicznym przetargom powinno być tak skonstruowane, aby jak najmniej trudności sprawiało wykonawcom i w jak najmniejszym stopniu narażało ich na niepotrzebne problemy.

Jeżeli zatem masz jakieś informacje ze swojego lub sąsiedniego przetargu w powyższej sprawie, proszę o krótki komentarz pod tym wpisem.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Ważność gwarancji wadialnej

Łukasz Bąk18 listopada 2019Komentarze (0)

Umówiłem się z Klientem, że sprawdzimy ważność gwarancji wadialnej, którą uzyskał na potrzeby przetargu w Nadleśnictwie. Mieliśmy to zrobić oczywiście jeszcze przed złożeniem oferty, aby uniknąć sytuacji jak opisana przeze mnie w lutym br.

Nie dalej jak dzisiaj wpłynął do mnie projekt dokumentu. Okazało się, że mimo iż gwarancję przygotowuje wykwalifikowana firma, nieprawidłowo został określony termin jej ważności. Pół biedy, gdyby był za długi, ale to zdarza się rzadko. Im dłuższy okres, tym droższa gwarancja, a nikt przecież nie będzie płacił więcej, niż naprawdę musi.

Kłopot jest wtedy, kiedy okres gwarancyjny jest za krótki. Nie ma zmiłuj! Wtedy oferta, którą składasz w przetargu nie jest dostatecznie chroniona i odpada w przedbiegach.

UWAGA – nie istnieje możliwość naprawienia tego błędu po otwarciu ofert. Zamawiający ma obowiązek takiego oferenta po prostu wykluczyć.

Radzę zatem, przed złożeniem oferty, sprawdzić ważność gwarancji wadialnej.

Należy w szczególności zweryfikować, czy termin jej obowiązywania jest taki, jak wymaga tego SIWZ (patrz pkt 10.1. standardowej Specyfikacji z Nadleśnictwa). Wzór dokumentu powinien zostać Ci udostępniony do potwierdzenia przed jego ostatecznym podpisaniem przez wystawcę, czyli gwaranta.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Od jednej z Pań – właścicielek firmy leśnej, otrzymałem wczoraj wiadomość, z prośbą o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań.

Bardzo dziękuję za ten kontakt, a ponieważ problemy mają charakter uniwersalny i dotyczą standardowych zapisów specyfikacji Nadleśnictw, postanowiłem odpowiedź w tym miejscu, czyli na blogu.

Pytanie 1

Czy wykonawca, udowadniając wymagany przerób, może dodawać wartość usług wynikającą z różnych, realizowanych przez siebie umów?

Odpowiedź:

Sprawa jest jasna – nie może. SIWZ obowiązująca w Lasach Państwowych przewiduje konieczność posiadania przerobu z jednej (pojedynczej) umowy. Nie ma możliwości sumowania kwot wynagrodzenia z kilku kontraktów.

Pytanie 2

Czy lider konsorcjum, wykazując przerób, musi odjąć od kwot zafakturowanych na Nadleśnictwo sumy wypłacone na rzecz członka konsorcjum?

Odpowiedź:

Ten temat poruszałem na blogu mniej więcej rok temu. Tak, lider może wykazać się tylko wartością prac, które sam wykonał. To, za co zapłacił swojemu konsorcjantowi nie składa się na sumę służącą udowodnieniu wymaganego przerobu.

Pytanie 3

Czy wykonawca, udowadniając wymagany przerób, może dodawać wartość usług z tego samego Nadleśnictwa, ale z różnych pakietów?

Odpowiedź:

Pytanie jest podobne do Pytania 1 i odpowiedź także będzie analogiczna. Nawet jeżeli usługi były realizowane w jednym Nadleśnictwie, nie ma mowy o dodawaniu przerobów. SIWZ jest w tym zakresie jednoznaczna, bowiem mówi o co najmniej 1 usłudze rozumianej jako wykonywanie prac na podstawie jednej umowy. Sformułowanie „co najmniej” ma, jak rozumiem, oznaczać, że oferent może oczywiście wylegitymować się dwoma umowami, ale i tak choćby jedna z nich musi osiągnąć wymaganą wartość.

***

Z jesiennej galerii Żony:

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl