Łukasz Bąk

adwokat

Doradztwem prawnym zajmuję się od 2007 r. Jestem pełnomocnikiem w sprawach cywilnych i gospodarczych, opiniuję i piszę umowy, doradzam w bieżącej działalności firm, czasem także bywam obrońcą w procesach karnych.
[Więcej >>>]

Zgłoś problem w przetargu elektronicznym

Okres wakacyjny spowodował, że nie byłem w stanie śledzić na bieżąco wszystkich zmian w prawie związanych z koronawirusem. Zresztą, konia z rzędem temu, kto bezzwłocznie orientował się w gąszczu nowych przepisów. Okazuje się jednak, że Tarcza 4.0 przyniosła rozwiązania, które mogą Ciebie zainteresować, o czym, wstyd przyznać, dowiedziałem się dopiero niedawno.

***

Podczas jednej z rozmów nagranych z Rafałem Jajorem w czasie lockdown’u dyskutowaliśmy o problemach z wykonaniem umów w czasie epidemii. Rozważaliśmy, że zastój w zleceniach i utrata personelu utrudni wykonanie usług wtedy, kiedy wrócą do normalnego rytmu, albo wręcz będą z nadmiarem zlecane przez Nadleśnictwa.

Jeżeli znalazłeś się w takiej sytuacji, pomoże Ci wspomniana regulacja z Tarczy 4.0. Chodzi o art. 15r[1], który dodano do specustawy z 2 marca 2020r.

***

Przepis mówi, że w okresie stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego oraz przez 90 dni po ich zakończeniu, zamawiający nie może potrącać kar umownych naliczonych wykonawcy z przysługującym mu wynagrodzeniem. Zamawiającemu nie wolno także zaspokoić się z zabezpieczenia wykonania umowy. Warunkiem jest, aby zdarzenie, w związku z którym naliczono karę, nastąpiło w okresie epidemii lub zagrożenia epidemiologicznego.

***

Przełóżmy to, co mówi Tarcza 4.0 na język polski. Jesteś wykonawcą usług leśnych. Zatrzymanie prac przez Nadleśnictwo na wiosnę spowodowało, że utraciłeś część doświadczonej kadry. Teraz zamawiający zasypuje Cię zleceniami z krótkimi terminami realizacji, w tym z zakresu pielęgnacji, których nie wykonujesz terminowo. Nadleśnictwo nalicza Ci karę i przysyła notę księgową.

Jeżeli nie zgadzasz się z karą i nie płacisz jej, na razie zamawiający nie uzyska tych pieniędzy. Nie może ich bowiem potrącić z Twoją fakturą.

***

Teraz najważniejsza uwaga. Jeżeli stan epidemii potrwa jeszcze do końca października, a w przyszłym roku nie będziesz pracował dla tego samego Nadleśnictwa, zmusisz zamawiającego do wystąpienia do sądu o zapłatę. Nie będzie po prostu miał innego wyjścia.

Jeżeli zatem uważasz, że kary się nie należą, będziesz mógł podjąć obronę celem ostatecznego uchylenia się od sankcji. Wtedy pokarzesz sądowi, jak przestój wiosenny utrudnił Ci pracę, która pojawiła się później. Będziesz mógł dokładnie ten związek udowodnić i uzyskać anulowanie kar lub zmniejszenie ich wysokości. Korzyść polega na tym, że gdyby pieniądze potrącono z Twoich faktur, byłbyś zmuszony sam taki proces wszcząć.

***

Z galerii Żony:

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Targi Eko – Las odbędą się w dniach 11 – 13 września w Szklarni k. Janowa Lubelskiego. To chyba impreza z kategorii tych, na których obecność jest wręcz obowiązkowa dla ludzi z branży.

Targi odbywające się w tym miejscu odwiedzę już drugi raz. Ostatnie, które miały miejsce w Mostkach, także miałem okazję oglądać.

Dziękuję redakcji Gazety Leśnej za zaproszenie, z którego zamierzam skorzystać i zasiąść na stanowisku celem udzielania konsultacji prawnych.

Im dłużej zajmuję się doradztwem na rzecz firm leśnych, tym większą mam szansę spotkać podczas takiego wydarzenia moich Klientów. Zapraszam zatem wszystkich do rozmowy, w  szczególności tych, z którymi jak dotąd utrzymujemy kontakty wyłącznie telefoniczne lub e-mailowe. W takim przypadku spotkanie będzie tym bardziej sympatyczne! Będziemy mogli pomówić o problemach z realizowaniem umów z Nadleśnictwami podczas epidemii, naliczaniu kar umownych, umowach konsorcjum, przygotowaniu do kolejnego sezonu przetargowego, szykujących się w przyszłym roku zmianach prawa zamówień publicznych oraz wielu innych kwestiach.

Do zobaczenia pod namiotem Gazety Leśnej w sobotę, 12 września, od rana aż do popołudnia!

Szczegółowe informacje o targach m.in. na portalu firmylesne.pl.

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

W sierpniowej Gazecie Leśnej ukazał się mój kolejny artykuł. Opowiedziałem w nim o bardzo ciekawej sprawie dotyczącej kary umownej i o temacie reprezentowania konsorcjum w sądzie. Ponieważ nie zapadł jeszcze prawomocny wyrok, nie czas na ocenę samego merytorycznego rozstrzygnięcia. Mam jednak nadzieję, że będzie przełomowe dla całej branży!

***

W toku procesu ujawniło się interesujące zagadnienie dotyczące wspólnego występowania konsorcjantów. Dużą część wyroku wydanego w I instancji stanowią rozważania o tym czy, a jeżeli tak, to dlaczego pozew o zwrot nienależnej kary mógł być wniesiony tylko przez jednego z wykonawców.  

Tak się bowiem stało, że drogi dwóch firm leśnych rozeszły się w trakcie roku gospodarczego. Umowę z Nadleśnictwem do samego końca realizowała wyłącznie jedna z nich. Tuż przed 31 grudnia zamawiający rozwiązał umowę potrącając karę z ostatnich faktur. Ucierpiał ten wykonawca, który został na placu boju. Poczucie krzywdy i sprzeciwu wobec wypowiedzenia, a także wysokość potrąconej sumy były na tyle duże, że zdecydował się na drogę sądową.

Nadleśnictwo od samego początku podważało możliwość prowadzenia procesu. Zarzut formalny był taki, że skoro umowa została zawarta z konsorcjum, obydwaj partnerzy powinni wspólnie występować przed sądem. Sąd powinien wezwać drugą z firm, bowiem konsorcjum w sądzie musi pojawić się w całości. Jeżeli partner nie przyłączy się do żądania, pozew powinien upaść ze względów proceduralnych, bez rozpoznania istoty (czyli bez oceniania, czy kara się należała czy też nie). To byłby groźny scenariusz dla tego, który chciał odzyskać swoje pieniądze.

W toku sprawy sąd przeprowadził wnikliwą analizę współpracy oferentów. Przesłuchiwani byli przedstawiciele stron. Sędzia badała umowę konsorcjum (o tym czy taka umowa jest istotna przeczytaj tutaj) i dopytywała, jak dokładnie wyglądało wykonywanie usług. Chodziło o ustalenie, na ile blisko działały obydwie firmy i jakie były pomiędzy nimi zależności. Gdyby okazały się naprawdę bliskie, sąd musiałby wezwać do sprawy drugą z firm.

Okazało się jednak, że miał miejsce (jak zwykle zresztą) podział terytorialny, a obydwaj wykonawcy świadczyli usługi w oparciu o własne zasoby. W rezultacie sąd uznał, że nawet w przypadku złożenia pozwu przez jedną firmę, pozew ten może zostać rozpoznany.

***

Na koniec dodam, że wyrok pozostaje także merytorycznie korzystny dla ZUL-a, bo przewiduje zwrot zdecydowanej części kary. Czy tak będzie do końca – okaże się po rozpoznaniu apelacji, którą wniosło Nadleśnictwo.

***

Z galerii Żony:

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Przeciętnemu wykonawcy usług leśnych Urząd Zamówień Publicznych kojarzy się z jakąś odległą instytucją ulokowaną w Warszawie zajmującą się przetargami. Na co dzień, pomimo że uczestniczymy w obrocie prawnym z zamawiającymi, nie mamy żadnego kontaktu z tą strukturą.

***

Urząd Zamówień Publicznych ma duży wpływ na to, jak wygląda rywalizacja o zamówienia w branży leśnej. Po pierwsze pracownicy Urzędu i jego Prezes oddziałują na treść prawa. Oczywiście to nie po ich stronie leży uchwalanie jego ostatecznego brzmienia, ale prace nad przygotowaniem projektów – jak najbardziej tak. Przykładem jest nowa ustawa przetargowa, która wejdzie w życie w przyszłym roku. Prace nad jej kształtem intensywnie toczyły się właśnie w ramach struktur Urzędu.

Urząd Zamówień Publicznych ma duży wpływ na interpretację ustawy. Na stronie internetowej UZP pojawiają się liczne opinie, analizy, odpowiedzi wyjaśniające wątpliwości dotyczące zasad prowadzenia przetargów. Nie raz zdarzało mi się sięgać do tych dokumentów poszukując odpowiedzi na pytania, z którymi zgłaszają się do mnie przedsiębiorcy leśni. Każdy może zajrzeć do zasobów, do czego Ciebie niniejszym zachęcam. Pisane są co prawda językiem dość hermetycznym, prawnym, ale nawet ktoś, kto nie jest prawnikiem, a od lat składa oferty, będzie w stanie dotrzeć do sedna sprawy.

Urząd Zamówień Publicznych okazuje się bliższy tym ZUL-om, które składają odwołania do KIO. Obydwie instytucje mieszczą się w tym samym budynku. Mało tego, urząd zapewnia obsługę administracyjną KIO, więc zarówno Izba jak i UZP funkcjonują w swoistej symbiozie.

***

Jest jeszcze jedna ważna rola UZP, która może przydać się każdemu wykonawcy. I to chyba najistotniejsza uwaga dzisiejszego wpisu.

Otóż Urząd Zamówień Publicznych posiada uprawnienia kontrolne. Ma zatem możliwość sprawdzania, czy przetargi rozstrzygane są zgodnie z ustawą. W niektórych przypadkach (np. kontrakty współfinansowane ze środków UE) kontrola odbywa się każdorazowo przed podpisaniem umowy.

W naszej, leśnej branży tak nie jest. Niemniej każdy, kto ma poważne wątpliwości co do uczciwego działania Nadleśnictwa, może zgłosić je do UZP. Pismo wymaga oczywiście rzetelnego uzasadnienia i choćby wstępnego udokumentowania. Pracownicy departamentu kontroli przeanalizują wniosek i podejmą dalsze decyzje. Celem firmy zgłaszającej naruszenie będzie w pierwszej kolejności wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Jestem pewien, że sam wpływ takiego pisma z UZP do Nadleśnictwa postawi pracowników zamawiającego na baczność.

Uprawnienia Prezesa Urzędu idą jednak dalej. Ma on możliwość nakładania kary na zamawiających, którzy dopuścili się wyboru najkorzystniejszej oferty z naruszeniem przepisów prawa. Taka sankcja pojawi się ewentualnie dopiero po przeprowadzeniu czynności kontrolnych.

***

Na koniec dwa słowa o najdalej idącej kompetencji Urzędu, którą mogą być zainteresowani najbardziej pokrzywdzeni oferenci. Otóż w skrajnych przypadkach Urząd Zamówień Publicznych może złożyć w sądzie sprawę o unieważnienie umowy zawartej przez Nadleśnictwo. Stanie się tak, jeżeli naruszenie prawa zamówień publicznych miało wpływ na wybór wykonawcy.

Gdy taki proces sądowy zakończy się sukcesem Urzędu, osoba wnioskująca o kontrolę mogłaby następnie ubiegać się od zamawiającego rekompensaty tych strat, które poniosła z powodu nielegalnego zawarcie umowy z kim innym.

Okazuje się zatem, że przy pomocy kompetencji UZP ZUL może realizować własne, indywidualne uprawnienia wynikające z prawa przetargowego. Jest to zapewne karkołomna, długotrwała droga i dotyczy nielicznych sytuacji, ale warto o niej pamiętać.

Podsumowując – zachęcam do korzystania z pomocy Urzędu Zamówień Publicznych.

***

Z wakacyjnej galerii Żony:

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl

Najlepsze we współpracy z branżą leśną jest to, że spotykam wielu sympatycznych ludzi, a nasze rozmowy mają miejsce w różnych, odległych zakątkach Polski. Odkąd zaangażowałem się w pomoc prawną dla ZUL-i odwiedziłem bardzo wiele takich, często niewielkich miejscowości, do których w innym wypadku w ogóle nie miałbym okazji dojechać.

Czasami dochodzi do tak niecodziennych sytuacji jak ta sprzed kilku dni. Otóż w jednym z miast wojewódzkich dość daleko od Warszawy zmierzałem chodnikiem na dworzec kolejowy po rozprawie. Nagle słyszę na skrzyżowaniu „Dzień dobry Panie Mecenasie!”. Okazało się, że w samochodzie siedział jeden z moich Klientów, mieszkający niedaleko i załatwiający w mieście jakieś sprawy.

Można by rzec – dokądkolwiek nie pojedziesz, zawsze natkniesz się na ZUL-a! Pozdrawiam Pana, Panie Łukaszu!

***

Ten blog jest o wszystkich sprawach prawnych firm leśnych, także sprawach sądowych. Nikt nie lubi się procesować, ale czasem nie ma wyjścia. W jednym ze sporów na gruncie umowy z Nadleśnictwem doszło ostatnio do użycia przez sąd całkiem nowej metody, o której dzisiaj dwa słowa.

***

Koronawirus wstrzymał procedowanie sądów. Zorientowano się jednak, że aby nie tworzyć kolejnych zatorów należy wprowadzić jakieś rozwiązania usprawniające. Okazuje się zatem, że stan epidemii ma także swoje pozytywne skutki. Należy do nich możliwość przesłuchania świadka na piśmie.

Zeznania każdemu z nas, prawnikowi lub nie-prawnikowi, kojarzą się z osobistym stawiennictwem na sali rozpraw. Teraz może być także inaczej. Na wniosek sądu każda ze stron przesyła pytania na piśmie, sąd kieruje je do świadka, a ten – udziela w tej samej formie odpowiedzi. Czas procesu może się skrócić, bowiem nie musimy czekać na rozprawę, co trwa miesiącami.

Jeżeli jesteś stroną wnoszącą roszczenie, jest to sprawa mało skomplikowana i nie chcesz zawracać swojemu świadkowi głowy przyjazdami na wokandę, oczekuj od sądu takiego, korespondencyjnego przesłuchania. Decyzja sądu jest swobodna, ale zawsze masz szansę przekonać go do swoich racji.

Przesłuchanie pisemne ma swoje złe strony. Zauważ, że taka forma pozbawi Cię możliwości formułowania pytań wynikających z wypowiedzi świadka i konfrontowania jego relacji na bieżąco z Twoją wiedzą o sprawie. Po prostu zeznania tracą swoją spontaniczność i dynamikę, a w rezultacie mogą wypaczyć obraz i prowadzić do ograniczenia prawa do obrony. Szczególnej ostrożności wymaga przesłuchanie osób zaproponowanych przez stronę przeciwną, to bowiem tacy świadkowie będą potencjalnie składali relację na niekorzyść Twojego stanowiska.

***

Z galerii Żony:

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 609 666 103e-mail: lukasz.bak@jaskot-bak.pl