Tuż po Nowym Roku przywitał mnie nowy numer Gazety Leśnej. Okazało się, że setny!
Nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak winszować redakcji! Z uznaniem przyglądam się rozwojowi miesięcznika od kilku lat i uważam, że klucz ich sukcesu tkwi w tym, że Rafał Jajor i jego ekipa stanowią po prostu dobry, profesjonalny i zgrany zespół, konsekwentnie dążący do jasno wyznaczonych celów! W zasadzie z tych wzorców mogą czerpać wszyscy, w tym także właściciele firm leśnych.
Serdecznie gratuluję jubileuszu!
Postanowiłem sięgnąć pamięcią i na podstawie archiwów własnego komputera ustaliłem, że swój pierwszy artykuł do Gazety napisałem w październiku 2013r. Kiedy dokładnie został opublikowany, tego nie pamiętam, ale zapewne niedługo potem. Okazuje się, że współpraca trwa już zatem ładnych kilka lat (byłem wtedy dużo młodszy), z czego jestem bardzo dumny.
***
W styczniowym numerze Gazety ukazał się tekst mojego autorstwa, w którym pokusiłem się o krótkie porównanie dwóch wybranych narzędzi wykorzystywanych do prowadzenia elektronicznych przetargów leśnych. Od czasu przygotowania tego tekstu upłynęło kilka tygodni, podczas których miałem okazję dodatkowo testować w szczególności platformę zakupową. Przekonałem się, że jest to narzędzie przejrzyste i naprawdę funkcjonalne. Dodatkowo dowiedziałem się, że jest stosowane np. w niektórych Nadleśnictwach dyrekcji lubelskiej. Nie bardzo skądinąd rozumiem, jaki jest powód zróżnicowania platform do elektronicznych przetargów nawet w ramach tych samych dyrekcji.
Podobne właściwości jak platforma zakupowa ma także „jozephine”, o której kiedyś pisałem na portalu firmylesne.pl. Tam również w miarę łatwo jest zidentyfikować poszukiwane postępowanie przetargowe, wysłać ofertę, a potem także korespondować z zamawiającym. W „jozephine” wszystko wygląda podobnie jak w „platformie”. Szyfrowanie oferty nie wymaga, w przeciwieństwie do miniportalu, instalowania dodatkowego oprogramowania.
***
W swoim poprzednim wpisie zwracałem się z prośbą o zwrotną informację o tym, jak wedle wykonawców funkcjonuje miniportal UZP. Dzisiaj dostałem jeszcze w tej sprawie e-mail od p. Jana (któremu dziękuję). Akurat Pan Jan nie skarży się na portal Urzędu Zamówień Publicznych.
Ja jednak uważam, że miniportal nie sprawdza się na tle konkurencyjnych, komercyjnych narzędzi. Nie dalej jak w okolicach świąt otrzymałem informację o kolejnym przetargu, gdzie podczas składania ofert doszło do jakiejś niefortunnej omyłki, która spowodowała, że plik nie otworzył się w Nadleśnictwie.
Oczywiście można rzec, że wykonawca powinien dochować staranności i zadbać o uniknięcie jakichkolwiek błędów. Odpowiem w ten sposób – zamawiający powinien zapewnić oferentom takie instrumenty, aby ryzyko nieopatrznych kiksów było jak najmniejsze.
***
Z okazji 2020 roku życzę czytelnikom bloga:
- jak najwyższych stawek za usługi leśne;
- jak najniższych kar umownych;
- możliwie najbardziej czytelnych i zrozumiałych specyfikacji i wzorów umów;
- przewidywalnego orzecznictwa KIO (o tym ciekawy wpis już wkrótce);
- jak najzdrowszej konkurencji pomiędzy firmami leśnymi!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }