W ostatnich kilku tygodniach odbyłem rozmowy, które są dowodem kryzysu w branży leśnej. Otrzymałem zapytania o to, czy, a jeżeli tak – to jak wykonawca może przed terminem zakończyć współpracę z Nadleśnictwem.
Desperacja a rozwiązanie umowy o zamówienie
Konsultacje pokazują, że niektórzy doszli do ściany jeżeli chodzi o dochodowość pakietów. Można oczywiście w tym miejscu obarczyć samych zainteresowanych odpowiedzialnością za niedoszacowanie kosztorysów. Ten, kto jednak wierzy w pełni wolny wybór ZUL-a co do tego, czy i jaką ofertę złożyć w przetargu, wykazuje się daleko idącą naiwnością.
Szukanie sposobu na przedterminowe rozwiązanie umowy o zamówienie pokazuje, że czasami alternatywne opcje wyczerpały się. Niska opłacalność kontraktu i pojawienie się bardziej dochodowych opcji (wyjazd za granicę) wymusza poszukiwanie ostatecznych sposobów, nawet za cenę zapłaty kar. 10% pozostałej wartości zamówienia nie jest w stanie odstraszyć niektórych od porzucenia swojej leśniczówki.
Desperacja ma jednak swoje granice, które wynikają z obowiązujących przepisów oraz treści umów.
Pierwsza przeszkoda w rozwiązaniu
Po pierwsze bowiem musimy powiedzieć sobie wprost: wykonawca usług leśnych nie ma prawa rozwiązać umowy. Tak skonstruowane są zasady współpracy z zamawiającymi. Może, przy odrobinie prawniczej kreatywności, moglibyśmy szukać furtki w ogólnych przepisach prawa, ale to tylko w hiper szczególnych przypadkach.
Druga przeszkoda w rozwiązaniu
Jeżeli jednak wykonawca zmusi Nadleśnictwo do odstąpienia, dochodzimy do drugiego, kluczowego zagadnienia. Otóż zapłata kary umownej jest niczym w porównaniu z konsekwencjami na gruncie przyszłych przetargów.
Pomimo wejścia w życie nowej ustawy, nie zmieniają się bowiem reguły eliminacji nierzetelnych wykonawców. Zgodnie z nimi, prawo do udziału w rywalizacji traci ten, komu wypowiedziano wcześniejszą umowę z powodu jej niewykonania w znacznym stopniu.
Zakaz udziału w przetargach potrwa trzy lata od wypowiedzenia.
Są jednak jakieś szanse
UWAGA: Skaza na reputacji w postaci odstąpienia nie zadziała, gdy firma leśna skutecznie przeprowadzi procedurę samooczyszczenia. Polega to na wykazaniu, że w wykonawca rozliczył się z zaległej kary oraz podjął zmiany organizacyjne zapobiegające kłopotom w przyszłości.
Sytuacja może zatem nie jest aż tak beznadziejna…
***
To jeszcze pamiątka z ostatnich targów Eko-Las:
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Moim zdaniem w takich sytuacjach warto przede wszystkim skonsultować się z dobrym prawnikiem. Wtedy przynajmniej będziemy mieć pewność jak realnie wygląda cała sytuacja