Kilka dni w ubiegłym tygodniu spędziłem na wyjeździe (dowód zdjęciowy poniżej). Pomagałem w przygotowywaniu dokumentacji przetargowej, co w tym roku wymaga większej mobilizacji. W wielu Nadleśnictwach zastosowano bowiem krótszy termin składania ofert, zaledwie piętnastodniowy.

Oprócz komplikacji organizacyjnych (mniej czasu na sporządzenie plików), jest jedna kwestia, która ma duży wpływ na sytuację prawną wykonawców.

Prawo zadawania pytań do SWZ w praktyce

Otóż okazuje się, że wobec skróconego terminu składania ofert, prawo firm do zadawania pytań do SWZ jest ewidentnie ograniczone.

Zasada ogólna jest taka:

Nadleśnictwo musi udzielić odpowiedzi, jeżeli wykonawca złoży zapytanie nie później niż 14 dni przed dniem składania ofert. W przypadku spóźnienia, zamawiający może nie reagować.

Wspomniany, czternastodniowy termin nie ulegnie zmianie nawet wtedy, gdy okres na składanie ofert będzie trwał zaledwie piętnaście dni.

Jak widać, ZUL ma tylko jeden dzień na złożenie takiego wniosku o wyjaśnienie SWZ, do którego Nadleśnictwo bezwzględnie będzie musiało się ustosunkować.

Potwierdzeniem tego niepokojącego stanu rzeczy jest zapis z jednej Specyfikacji, którą mam akurat przed oczami. Wskazuje ona właśnie na konieczność zadania pytań z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Paradoks polega na tym, że dokument opublikowano już półtora tygodnia temu, a złożenie ofert przypada już za kilka dni.

W jednym z przetargów, z opisanego powodu, zdecydowałem się już na wysyłkę kilku pytań, przed końcem dnia, w których opublikowano SWZ.

Radzę, abyś jednak nie rezygnowała/nie rezygnował z zadawania pytań także po terminie. Liczę, że zamawiającym zależy, aby wszelkie kwestie dotyczące zamówienia były jasne, także dla dobra ich samych. Im mniej wątpliwości, tym sam przetarg, a także potem wykonanie umowy, przebiega prościej.

W takim, spóźnionym piśmie, sugeruję wyrażenie własnego stanowiska dotyczącego jakiegoś zapisu, problemu i w ten sposób zmuszenie Nadleśnictwa do reakcji. Jeżeli takowa nie nastąpi, powołasz się na swoje zapatrywanie, na swoje rozumienie zagadnienia, na późniejszym etapie sprawy (np. przy realizacji zleceń).

Łukasz Bąk
adwokat

***

Rozwiązanie umowy jako podwykonawca

Powiedzmy sobie szczerze – bieżący rok w usługach leśnych nie należy do stabilnych.

Najpierw spotkały nas niedoszacowane przez Nadleśnictwa pakiety. To skutkowało powtarzaniem, czasem wielokrotnym, tych samych przetargów.

Potem wybuchła wojna w Ukrainie. Od razu zaczęły rosnoć koszty prac w lesie.

Wtedy weszliśmy w temat aneksowania umów – czy się uda, ile wynoszą dopłaty, jaki wniosek złożyć, ile dołożą Nadleśnictwa [Czytaj dalej…]

Podobne artykuły

• Targi leśne w Borsku – Forest Show – do zobaczenia 22 października!
• Wszyscy jesteśmy Ukraińcami
• Szukam prawnika w Niemczech
• Treść umowy konsorcjum – krótkie wytyczne
• Eko – Las w Świebodzinie – tradycyjne konsultacje prawne